piątek, 25 stycznia 2013

Rozdział 5

Coś znowu nam krótki wyszedł,soryyy :( Jeśli chcecie,abyśmy szybciej dodały kolejny rozdział i napewno o wiele dłuższy to prosimy o conajmniej  8 komentarzy  :D Te komentarze są dla nas bardzo ważne,ponieważ wtedy wiemy że mamy dla kogo pisać.  Miłego czytania

                                                  (oczami Anki)

To co stało się w nocy było nie do pomyślenia. Takie sytuacje widziałam tylko w filmach i zawsze wierzyłam, że to stek bzdur, i że cos takiego nigdy się nie wydarzy w prawdziwym życiu. Szczerze, to nawet nie miałam pojęcia, że istnieją jeszcze ludzie, którzy zrobią coś dla innych. A tu proszę, taka sytuacja przytrafiła się takiemu niedowiarkowi jak ja .Kiedy już do mnie dotarło co Louis zrobił zaczęłam skakać z radości ,drzeć się na cały pokój i wszystkich całując. Gdy właśnie odbiegłam od Nialla  miałam zamiar podbiec do Harrego ,ale w pewnej chwili coś zauważyłam na jego twarzy …….                     
                                              (OCZAMI HARREGO)

Kiedy się wszyscy dowiedzieliśmy, że Louis załatwił, że dziewczyny nie muszą wracać w środku darłem się ze szczęścia. Wszyscy natychmiastowo zaczęli przytulać  Louisa, a później siebie. A Anka? Anka zaczęła drzeć się na cały pokój ,skakać i wszystkich po kolei całować .Gdy właśnie odbiegała  od Nialla i miała podbiec do mnie nie mogłem się już doczekać jej pocałunku. Choć tylko w policzek, ale zawsze coś, bo  pierwszy raz na moim ciele poczuje smak jej ust. JEJ UST .Kiedy już się zbliżała do mnie  nagle się zatrzymała nie wiem dlaczego ?! Ja już czekam a tu ona gwałtownie stanęła.
-No co ?-spytałem, a ona nic tylko się na mnie patrzy tymi swoimi niebieskimi oczami i subtelnym, ale pięknym uśmiechem.
-No ?-spytałem ponownie
-Aaa nic.-odpowiedziała
-Jak to nic przecież widze?- odparłem
-Czy mi się zdaje czy ty się uśmiechnąłeś kiedy chciałam dać Ci buzi?- spytała
Kurde. Tak się cieszyłem w duchu, że chyba zapomniałem się nie uśmiechać .
-Y no tak  uśmiechnąłem się, boooo lubię patrzeć jak się cieszysz.-przyznałem się
-Aha. Teraz też się cieszysz , bo   cały czas poprawiasz  swoje kochane loczki.
-Kochane loczki ?-dobrze usłyszałem
-Yy no chyba kochasz swoje włosy ?
-No tak. Racja.-odparłem
-To jak dasz mi buzi, bo to by było niesprawiedliwe w porównaniu do innych.-spytałem z nadzieją w sercu.
-No dam, dam oczywiście .-uśmiechnęła się tym swoim urzekającym mnie uśmiechem. Jak  się  czułem? Fantastycznie ?niesamowicie? magicznie? to mało powiedziane .Nie umiem nawet tego określić.

                                      

poniedziałek, 14 stycznia 2013

rozdział 4

obiecany bonus :D


(oczami Harrego )

Dzień był po prostu jakiś fajniejszy. Sam nie wiem czym był spowodowany. Może tym, że wczoraj poznaliśmy genialne dziewczyny. Na pewno teraz sobie myślicie, że to banalne, ale tak było. Kiedyś nie pomyślałbym, że istnieje cos takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia, ale dzięki Ani zaczynałem wierzyć. Dlatego nie postanowiłem marnować czasu i zadzwoniłem aby gdzieś razem wyjść.

- Hej Anka. Jak się spało?

- Cześć, dobrze, dzięki – odpowiedziała mi bardzo sucho, tego nawet nie da się opisać.

-Myślałem, że może milej byś mnie przywitała po tym jak ładnie cie ułożyłem do łóżka.

-Przepraszam Cię, ale jestem załamana.

- Załamana? Czym ?

- Wyjeżdżam- nagle poczułem, że tracę grunt pod nogami

- Jak to wyjeżdżasz przecież wczoraj mówiłaś, że dopiero co przyjechałyście?

-Tak wiem ,ale nie odbierałyśmy telefonów od rodziców. Wiesz zaufali nam puszczając nas tutaj. Oni nie wiedzieli  co się z nami dzieje.

- a kiedy wyjeżdżacie?

-jutro rano

-Przepraszam , ale muszę już kończyć

- EJ! Poczekaj chwile, po co tak naprawdę dzwoniłeś?

- nie ważne, teraz naprawdę cie przepraszam ,ale nie mam czasu. Pa

                                          (OCZAMI ANI)

Zadzwonił do mnie Harry bardzo się z tego ucieszyłam, jednak zdziwiła mnie jego reakcje na to, że wyjeżdżam . Zupełnie nie wiem dlaczego ? Półgodziny po rozmowie z Harrym ktoś zadzwonił do drzwi. Schodząc z  torbami otworzyłam drzwi. Zupełnie nie wiedziałyśmy  kogo możemy się z Paulą o tej porze spodziewać .Gdy chwyciłam za klamkę ujrzałam piątkę chłopaków. Nie byli oni zadowoleni. Wyglądali tak jakby byli czymś przybici a szczególnie Harry i  Liam .

                                         (OCZAMI HARR’EGO)

Gdy się dowiedziałem o tym, że dziewczyny wyjeżdżają poczułem się jakoś dziwnie. Od razu musiałem zakończyć rozmowę z Anką i powiedzieć chłopakom o zaistniałej sytuacji u dziewczyn.(chciałbym powiedzieć moją Anką ,ale może kiedyś to powiem, kto wie )Kiedy im to powiedziałem reszta jak najszybciej chciała do nich pojechać .Też chciałem, ale była przecież 23.45 więc  mogą już spać ,bo przecież jutro wyjeżdżają i to jeszcze PRZEZ NAS ! Ale chłopcy powiedzieli ,że to może myć ostatnia szansa by się z nimi zobaczyć i porozmawiać . Mieli rację, więc  jak najszybciej ruszyliśmy do dziewczyn.

                                      (OCZAMI LIAMA)

Kiedy dowiedziałem się od Hazzy, że Paula i Ania wyjeżdżają wiedziałem, że nie mogę tego tak zostawić. Jedyne co mi przeszkadzało to ta późna godzina. Ale kiedy pomyślałem sobie, że mogę już więcej nie zobaczyć Pauliny to wiedziałem, że nic mnie nie powstrzyma. Wiec ruszyliśmy. Po około 30 minutach staliśmy całą piątką pod drzwiami dziewczyn. Tak w ogóle to chłopacy bardzo miło mnie zaskoczyli. Nigdy bym nie pomyślał, że tak się zaangażują w taką sprawę. Harry to wiadomo, dlaczego jechał, ale chłopacy mogli to kompletnie zignorować, bo kto normalny jedzie w  nocy do kogoś kogo się prawie   nie zna. Ale to byli moi chłopcy, na których mogłem zawsze liczyć. Dobra, wracając. Kiedy już Louis zapukał poczułem jak serce próbuje wyskoczyć mi z piersi. Sam nie wiem czego tak się bałem. Może tego, jak zareagują dziewczyny, czy może tego, że Lou swoim  pukaniem nie, co ja mówię, raczej  waleniem do tych drzwi obudzi cały hotel. Nagle przed nami ukazała się postać Pauliny. Była bardzo zdziwiona, ale chyba i zarazem szczęśliwa, że nas widzi. Przynajmniej tak mi się wydawało. Oczywiście wpuściła nas do środka. W sumie, to co miała zrobić.  

       -Chłopacy co wy tu robicie ?Czy macie pojęcie ,która jest godzina?- spytała Paulina .

      -Jasne, że mamy .Ale chyba nie za bardzo cieszycie się, że nas widzicie-to ostatnie zdanie wypowiedziałem z nadzieją, że odpowiedzieć będzie brzmiała nie.

- no fajnie, że postanowiliście nas odwiedzić tylko szkoda, że o takiej porze. Nie sądzicie, że to trochę za późno? – Paula nadal udawała, że jej to nie rusza, albo, że jest zła, ale ja  i tak wiedziałem, że gdzieś tam w głębi duszy to tak naprawdę to skacze z radości. W ogóle to miałem wrażenie, że wiem o niej wszystko.

- A mogę wam na chwile przerwać? – powiedział Zayn.

-No jasne, że tak. To mów co chcesz powiedzieć- odrzekłem

- To w takim razie, czy  ktoś widział Harrego?

-Właśnie. Przecież weszliśmy tu razem-odrzekł Niall

- A gdzie jest pokój Ani- zapytał Louis

- Jak pójdziesz prosto, to pierwsze drzwi po prawej, ale ona już idź śpi.-oparła Paula

Poszliśmy we wskazane drzwi. Otworzyliśmy je  jak najciszej  by nie obudzić naszej  „śpiącej królewny” a tam nasza lokowata  głowa. Harry siedział na łóżku i głaskał Ankę delikatnie po głowie ciągle na nią spoglądając.

-Harry ,co ty robisz? -spytała się Paulina

- yym co, co? Ja nic  jej nie robię .Ja po prostu siedziałem yy no. Siedziałem ,tak.-odparł zdezorientowany Hazza.

-Noo wiesz dosyć długo już tu stoimy i…

-Co?! Jak długo to stoicie ?!

-Spokojnie Harry, ciszej bo ją obudzisz –powiedział Louis

-No przecież my wiemy, że Anka ci się podoba loczuśś- powiedział Zayn rozczochrając Hazzie jego loczki.

-Co?!!-spytała Paula tak głośno, że obudziła Anie.

Ej co jest ?Chłopaki ?Co wy tu robicie ?-spytała zdezorientowana Anka

-Cześć –przywitali się chłopacy

-yy hej-która jest godzina ?-spytała Ania

-Kwadrans po północy –odrzekł Harry uśmiechając się do Anki

-Aha. Fajnie wiedzieć .A co wy  o tej porze u nas robicie, co?- spytała Ania

-Przyjechaliśmy porozmawiać o waszym jutrzejszym wyjeździe-powiedział smutny Harry

-No, ale i tak już nic nie poradzicie. Wyjeżdżamy i już.-powiedziała przygnębiona Ania

-Przecież, nie możecie tak po prostu wyjechać! -odparł lokers

-Możemy i właśnie to robimy z bólem w sercu -wtrąciła się Paulina

-Harry ma rację to głupie, że po paru dniach wakacji wyjeżdżacie-poparł Liam

-My na to nic nie możemy zrobić ,zrozumcie chłopaki-powiedziała Paulina

-Rodzice pozwolili nas puścić same na wakacje pod warunkiem, że będziemy do nich codziennie dzwonić. No i raz nie zadzwoniliśmy i karzą nam wrócić.-dokończyła

-Właśnie- poparła Anka

-No na pewno da się coś zrobić, no nie?- odparł Niall

-EJ! MAM ! Ludzie wpadłem na genialny pomysł!- powiedział uradowany Louis

-No nie mówcie, że Louis  William Tomlinson urodzony  24 grudnia w Doncaster ,który ma cztery siostry i jest najstarszy z całego zespołu One Direction  o godzinie 24.35 ma genialny pomysł-skitowała żartobliwie  Anka 

-Wszyscy  zaczęli się śmiać z tego co usłyszeli z ust Anki  .Nie mogli się powstrzymać by nie wybuchnąć płaczem.

 -ha  ha  ha.-odparł Louis- Bardzo śmieszne .To ja wysilam swój móżdżek  ,żebyście nie wyjeżdżały a ty takie COŚ? O nie obrażam się.-Louis odwrócił się do nas plecami do tyłu.

-Zawsze dobry  udawany foch Louisa –odrzekła Anka

-Przeproś mnie Ania -wymagał  Louis

-Przepraszam  Lou- powiedziała Anka z oczami kota.

Nagle pasiakowi wpadł do głowy pewien pomysły.-To nie wystarczy –odparł szybko.

-No to co mam zrobić ,żebyś mi wybaczył ,co?- spytała

-Pocałuj mnie w usta-odparł. Louis oczywiście nie chciał żeby Ania go pocałowała  chciał  po prostu zobaczyć jak zareaguje  Harry na wieść o tym żeby Anka da mu buziaka w usta.

-CO?- krzykneli razem Anka z Harrym spoglądając na siebie w tym samym momencie  od razu  pesząc  się i spuszczając głowy w dół. Reszta była

zdezorientowana całym zajściem, gdyż nie wiedzieli o zacnym żarcie Louisa.

Hazza nie bulwersuj się przecież nie zabiore ci jej –rzekł uśmiechnięty Lou

-Hazza spojrzał na Louisa jakby chciał go naprawdę zabić w tym momencie.

-Yyy   co? -spytała Ania

-Nic. Nic. Louis żartował -odparł niemalże natychmiast Zayn

-no dobra. To było dziwne nawet jak nas was –wydając wymuszony śmiech

-No to słuchamy twojego genialnego planu –rzekł Niall

-Właśnie –odparła Paulina z Liamem.

-Dajcie nam numery do waszych rodziców.-odparł Louis

-No, ale po co ci num…

-Nie ważne .No dajcie-rzekł Louis

                                                     (OCZAMI LOUISA)

Dziewczyny dały mi namiary na swoich rodziców. Najpierw  wykręciłem numer do rodziców Anki. Jedyne co usłyszałem to tylko czekanie na odebranie połączenia, ale mogłem się domyślić ,że nie odbiorą o tej porze. Drugi raz spróbowałem i nic .No to do trzech razy sztuka jak to mówią Polacy. Czekajcie ,czekajcie ….JEST ! Ktoś odebrał.

-Halo? -spytała jakaś kobieta pewnie mama Ani

-Y Good Morning znaczy dzień dobry raczej dobry wieczór –odpowiedziałem plącząc język.

-Y czy my się znamy ?-spytała mama mej jakże bliskiej  przedwczorajszej nowo poznanej  koleżanki

-Jestem Louis z zespołu One Direction  może pani zna nasz zespół?–znajomy Pauli i Ani

-Znam ten zespół Ania ma wasze plakaty i podkochuje się w jak mu tam Harry, ale dlaczego dzwonisz o tej porze ?

-bo to bardzo ważna sprawa-odparłem

-coś się stało dziewczynom? -spytała zaniepokojona mama Ani

-Wszystko w porządku. Tylko słyszeliśmy ,że muszą wracać do polski, bo nie odbierały od państwa telefonów .To nasza wina ,że nie odbierały .Wczoraj byliśmy wszyscy na zakupach a potem jeszcze poszliśmy coś zjeść i tak jakoś straciliśmy poczucie czasu. Odwieźliśmy dziewczyny dosyć późno, więc późno wstały i dlatego nie odbierały. Proszę nie kazać im wyjeżdżać niech  się cieszą z tych wakacji. Obięcuję na moje koszulki w paski ,lustra Zayna ,żarcie Nialla ,łyżki Liama i koty Harrego ,że BĘDĄ ODBIERAĆ .Tylko proszę nie każcie im wyjeżdżać bardzo się polubiliśmy ,proszę ,pleaseeeeee

-No nie wiem ,nie wiem .Ale jak jeszcze raz nie odbiorą to wracają bez żadnego ale. Zrozumiałeś Nouis ?

-Oczywiście.! I jestem Louis ha ha .Dziekuję .Dobranoc

JEST JEST WŁAŚNIE ODGRYWAŁEM TANIEC SZCZĘŚCIA.

Rozdział 3


heJ :) obiecałyśmy, że kolejny rozdział pojawi się w poniedziałek, wieć oto i on :) tylko rodział 3 wyszedł tak samo krótki jak 2, dlatego dodamy bonus w postaci rozdziału 4 :) i dziękujemy za te wszystkie komentarze, które dla nas bardzo wiele znaczą. Mamy nadzieję, że będzie ich coraz więcej :D dobra nie będziemy wiecej nudzić :D miłego czytania


(oczami Pauli)

 

Obudziłyśmy się ok. godz. 13, ponieważ wczorajszy dzień tak Nas wykończył. Jednak to co bardzo mnie zdziwiło to to, że spałyśmy na kanapie. Obolała wstałam i spojrzałam na komórkę. Ania zrobiła dokładnie to samo(ciekawe czy liczyła na jakieś nieodebrane połaczenia od Harolda? ). Szczerze mówiąc to liczyłam na to samo tylko tyle, że od Liama. Jednak bardzo szybko się rozczarowałyśmy. Połączeń było  mnóstwo. Niestety były to połaczenia od rodziców i cioci. Zadzwoniłam od razu, bo byłam bardzo  ciekawa co się takiego stało.

- Mamo przepraszam, że nie odbierałam, ale ja, yy, ja-tłumaczyłam  się bez sensu.

- Nie tłumacz się jeśli nie masz argumentów-mówiła moja mama, a po jej glosie słyszałam, ze jest bardzo zła- Ciotka Anki po was przyjeżdża i wracacie do Polski

-Ale jak to? Mamo przecież tak nie można- tym razem to ja krzyczałam, bo nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Przecież wakacje dopiero się zaczęły.

-Tak nie można? A to, że ani ty ani Anka nie odbierałyście telefonów to jest w porządku?!- Ona również krzyczała

- Wiem zawaliłyśmy, ale proszę nie karz nas w taki sposób-mówiłam przez łzy

- skończyłam rozmowę, a Ty lepiej już się pakuj.

W tym momencie rozłączyła się, a ja zaczęłam bardzo płakać. Jedyne co umiałam w tej chwili zrobić to zawołać Anię.

-Anka!

- Paula, co się dzieję!?- wpadła do mojej sypialni jak poparzona. Musiała się nieźle wystraszyć tego jak krzyknęłam.

-Słyszałaś co się stało?

- chodzi Ci o to, że musimy wracać do Polski?

- Tak, właśnie o to

-No wiem już dostałam opieprz od rodziców i ciotki

-No to co teraz robimy? Ja nie mam zamiaru wracać

-a myślisz, że jaj mam !

- i to jeszcze kiedy poznałyśmy chłopaków

-Liam obiecał mi odkupić bluzkę- humor nigdy jej nie opuszczał, nawet w takiej sytuacji

- serio chodzi ci tylko o jakąś głupia bluzkę?! – uwielbiałam to, że jak miałam zły humor to potrafiła mnie rozbawić, ale w tym momencie bardzo mnie to irytowało

- jasne, że nie!

- sama już nie wiem co robić

piątek, 11 stycznia 2013

Rozdział 2

Rozdział trochę krótki, dlatego kolejny dodamy w poniedziałek :D I dziękujemy za te wszystkie komentarze, ponieważ bardzo nas mobilizują do pracy. Mamy nadzieję, że będzie ich więcej :)




ROZDZIAŁ 2

(OCZAMI PAULINY)

Te wakacje miały być najlepszymi w moim życiu. I rzeczywiście umówiłyśmy  się razem z chłopakami w ulubionym centrum handlowym. Po dwugodzinnych zakupach kupiłam  sobie  sweter, bluzę, a Ania jakieś spodnie, ale skoro Liam wczoraj jej obiecał, że odkupi  bluzkę tak też zrobił, ale, żeby nie było mi smutno kupił buty. Gdy skończyliśmy zakupy Niall zaproponował, żeby  iść coś zjeść. Głodomorek powiedział, żebyśmy poszli do  Nandos -jego ulubione miejsce. Dość długo tam siedzieliśmy, bo Niall bardzo dużo zamówił. Gdy on jeszcze jadł cała reszta już dawno skończyła. Więc z nudów chłopcy zaproponowali żebyśmy coś o sobie opowiedziały. Powiedziałyście im ,że  przyjechałyśmy tu na wakacje itp. Liam spytał się  jak długo tu będziemy, ale nawet my nie wiedziałyśmy do kiedy chcemy tu zostać  .Ania  zapytała się , dlaczego go to interesuje .

      —Czyżbyś chciał nas wygonić ? –zapytałam śmiejąc się.

      —Nie ,oczywiście że nie ! –tłumaczył się Liam.

      —Już, już przecież żartowałam - uśmiechnęłam  się delikatnie .

      —Nie znasz się na żartach ?-spytała się Ania

       —A myślałem, że tylko  ja się nie znam jak widać nie jestem sam – wtrącił się Harry. Cała reszta śmiała się z Liama, gdyż on z nerwów niezrozumiale mówił. Nagle zaciął się i zrobił śmieszną minę przypominającą jakiegoś biedaka. Bardzo mnie to rozśmieszyło i zaczęłam się śmiać tak głośno, że wszyscy się na mnie patrzyli. Chłopcy i Anka też w pewnej chwili zaczęli się śmiać. Gdy już się nieco uspokoiliśmy ja i Ania oznajmiłyśmy, że jesteśmy już śpiące i musimy wracać do domu. Zresztą było już bardzo późno. Chłopcy także byli zmęczeni po tych zakupach i dalszym ciągu dnia, więc zaproponowali ,że nas odwiozą. Spytali tylko pod jaki adres mają nas podwieźć. Samochód   prowadził Harry, a na miejscu pasażera siedziała Ania(zresztą nie było to dziwne). Z tyłu siedziałam z Liamem, a obok niego śpiący Niall. Na końcu Zayn i Louis, którzy również zasnęli. Rozmawiałyśmy tylko z Harrym i Liamem, bo tylko oni nie spali. W pewnym momencie obydwie zasnęłyśmy.

piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział 1


Prolog
(oczami Pauliny)

To było naprawdę piękne lato. Razem z  przyjaciółką Anią miałyśmy już dość kolejnych nudnych wakacji, dlatego w tym roku postanowiłyśmy gdzieś wyjechać i spędzić najwspanialsze dni w swoim życiu. Zgodnie stwierdziłyśmy, że będzie to Wielka Brytania. Szczęście, że Anka ma tam ciocię, która miała nas mieć na oku i tylko, dlatego rodzice zgodzili się puścić mnie i Ankę.
                                                    
                                 (OCZAMI ANI)
Wreszcie jestem  z  Paulą   na naszych wymarzonych wakacjach. Pogoda jak marzenie.  Zakwaterowałyśmy  się w bardzo ładnym, pobliskim hotelu przy plaży. Po otrzymaniu kluczy pobiegłyśmy do naszego apartamentu, aby zostawić rzeczy i poszłyśmy  na miasto. Zmęczone zwiedzaniem wstąpiłyśmy  do Milk Shake City. Zamówiłyśmy  szejki. Wychodząc zagadałyśmy się i wtedy przypadkowo Paula  wpadła na kogoś  wylewając na siebie swój truskawkowy napój. Gdy podniosła wzrok zobaczyła wysokiego, słodkiego, a zarazem męskiego kolesia. Był nim Liam z zespołu One Direction, który bardzo kochamy. Zanim stał cały zespół, który śmiał się z tej całej sytuacji. Oczywiście Liam zaczął przepraszać Paule ,za to ona była mega podekscytowana całą tą sytuacją: 
  - Bardzo Cię przepraszam. Naprawdę nie chciałem, proszę uwierz mi, że to było niechcący – zaczął tłumaczyć się Liam.
 - Dobra, nic się nie stało, każdemu może się zdarzyć – powiedziała Paula z uśmiechem na twarzy sięgając po chusteczki, aby się wytrzeć.
Niestety dalej nie wiem jak tłumaczył się Liam, bo uświadomiłam sobie, że to doskonałą okazja, aby zagadać. Tak naprawdę, to sama sobie się dziwiłam skąd nagle miałam tyle odwagi. No ale cóż, taka sytuacja mogła się nigdy więcej nie powtórzyć, wiec co mi szkodziło.
   - A Ciebie naprawdę to aż tak bardzo bawi? – spytałam  się  pękającego ze śmiechu loczka.
   - No bardzo. A Ciebie nie? – spytał Hazza.
   - W sumie to jest trochę śmieszne, tylko, że to jest moja najfajniejsza bluzka.
   Na to całą piątka wybuchnęła śmiechem.
   - A tak w ogóle to jestem Ania, a to moja kumpela Paulina.
    - Miło Was poznać dziewczyny – powiedział Zayn.
    - Ja jestem Louis, a ten blondas to Niall i ….
    - Dobra nie musicie się przedstawiac, bo przeciez Was znamy – powiedziala Paula caly czas wycierając się chusteczka.
-O fanki, mam nadzieje,ze nie ukradniecie nam butow-zasmial się Liam
-Nie, możesz być spokojny- odparlam  
   -A  wracając to tematu bluzki,  Nie bój się dopilnuję tego, aby Liam Ci ją odkupił –
powiedział Harry z cwanym uśmieszkiem na ustach.
  - Ok, no to musimy się umówić na jakieś zakupy – zaproponował Liam – tylko musisz mi dać swój numer telefonu a twoja koleżanka Harremu (Liam doskonale widział ,że Anka mu się spodobała)A Harry rumieniąc się zgodziła się z nim.    Bez namysłu Paulina i ja  dałyśmy  im swoje numery telefonu. Każdy  poszedł w swoją stronę.  

 

Hej, hej!! :D

hej :) Ania i ja kochamy One Direction i miałyśmy dużo pomysłów związanych z chłopcami, dlatego założyłyśmy bloga. Postaramy co tydzień dodawać jakis rozdział. Mamy nadzieję, że wam sie spodoba i będziecie chciały go czytać dalej. Prosimy o wyrozumiałość, gdyż to jest nasz pierwszy blog i nie mamy jeszcze doświadczenia :) No i najważniejsza sprawa to WIELKIE PODZIĘKOWANIA dla @Liams_Jubblies_ dzięki której dzisiaj nas by tutaj nie było. Wiec, miłego czytania. :)