O matko jedyna. Oooooooooooooogromnie Was wszystkich przepraszamy za to, że tak długo nic nie było. Mamy nadzieję, że nie zapomnieliście o nas, bo my o Was nie. No bo jak można zapomnieć o tak wspaniałych czytelnikach. Prosimy tylko o jedno i to samo o komentarze. Prooooooooooosimy :D Nie macie pojęcia jak bardzo to dla nas znaczy, gdy zostawicie komentarz, nawet mały, ale to zawsze coś. Ten rozdział dedykujemy Uli Pulit. Jesteś wspaniała, dziękujemy. Zapraszamy do czytania.
(oczami
Pauliny)
Siedzieliśmy w tej głupiej windzie tak długo, że myślałam, że zwariuje. Jednak
w tej całej sytuacji to nie było najgorsze. Tak szczerze to cieszyłam się z
tego, że mogę być sama z Liamem, w końcu każda fanka o tym marzy. Szkoda tylko,
że tylko ja się z tego cieszyłam. Po minie Liama widziałam, że ostatnia rzecz,
na którą ma ochotę to siedzenie w jakiejś głupiej windzie z niedawno poznaną
dziewczyną. Ale nie tylko mina na to wskazywała, lecz to, że przez ten cały
czas nie odezwał się do mnie ani słowem. Pewnie, że ja mogłam się odezwać, ale
nie miałam odwagi. Nie jestem typem flirciary, która na każdym kroku flirtuje z
kim popadnie. Wstydziłam się odezwać do chłopaka na imprezie, a co dopiero do
Liam’a Payne’a!! Przecież ten chłopak to istny cud. Zresztą jak całe One
Direction. Gdy tak rozmyślałam to doszłam do wniosku, że muszę coś ze sobą
zrobić. Nie mogę być taka zamknięta w sobie, bo nie wyjdzie mi to na dobre. Trzeba
być otwartym na nowe znajomości, a co najważniejsze to nie bać się odezwać do
ludzi.. Zycie jest zbyt krótkie by bać się cokolwiek zrobić lub rozmyślać czy
się skompromituje. Jasne, niektóre sprawy trzeba przemyśleć, ale nie wszystko.
Więc zrobiłam coś, co nie było do mnie
podobne. Odezwałam się :
- Liam, ja
cię przepraszam
-Przepraszasz?
Niby za co ?
-Za tą całą
sytuację.
-Czyli to twoja
sprawka, że siedzimy w tej windzie?! Jesteś jedną z tych fanek, które zrobią
najgłupszą rzecz tylko po to, żeby nas poznać ? – jego mina wskazywała, że jest
trochę przerażony
- Nie, to
nie moja sprawka! Niby jak miałabym zepsuć windę? – odpowiedziałam gorączkowo
-To dlaczego
mnie przepraszasz ?
- Sama nie
wiem-jeszcze nigdy nie było mi tak wstyd jak w tamtej chwili – chyba chciałam przerwać niezręczną ciszę.
- W sumie to
rzeczywiście zrobiło się trochę głupio.
-Sam widzisz
-Paula czy
ja mogę zadać ci jedno pytanie ?
Nie
wiedziałam co mam odpowiedzieć. Bałam się tego pytania. Ale chciałam je
usłyszeć.
-jasne,
pytaj
-Trochę już
o tobie wiem. Jednak jest pewna rzecz, o którą chciałbym cię spytać, ale nie
wiem jak zadać ci to pytanie by głupio nie zabrzmiało i w ogóle..
-Liam do
rzeczy – musiałam mu przerwać, bo by nigdy nie zadał tego pytania
-Dlaczego i
za co mnie najbardziej lubisz ?
No to sobie
wymyślił pytanie.
-Nie masz
innego pytania?
-Niestety
nie- odpowiedział ze słodkim uśmiechem na ustach
-Prawda czy
kłamstwo ?
-Oczywiście,
że prawda
-Liaaaaaam,
dobra, a więc, przeczytałam o was książkę i wiem o tobie baaardzo dużo. I
podoba mi się w tobie dosłownie
wszystko. To jak się uśmiechasz, jakie masz usposobienie do ludzi, fanów. Ze
rodzina jest dla ciebie wszystkim. Ze mimo trudności umiesz sobie z nimi
poradzic i nigdy się nie poddajesz. Czy mam jeszcze wymieniać ?
-Jakbyś
mogła. Dawno nie słyszałem tylu komplementów – wtedy ten jego uśmiech mnie
rozbroił
-Niestety,
ale nie mogę.
-Dlaczego ?
-Bo zaraz
spłonę ze wstydu – wtedy poczułam tyle odwagi w sobie, a co jeszcze dziwniejsze
to poczułam się przy nim tak niesamowicie swobodnie, tak jabym znala go parę
lat .
-Nie
przesadzaj.
-Ogólnie to
bałam się, że nie odzywasz się do mnie, bo mnie nie lubisz.
- No co ty.
To nie dlatego
-To
dlaczego? Musisz mi odpowiedzieć, bo ja ci powiedziałam
-Bo jesteś
inna niż te wszystkie dziewczyny, które spotykam i to mnie trochę zdziwiło.
-To źle, ze
jestem inna ?
- Nie no co
ty. Jak dla mnie to jest nowa sytuacja, ze dziewczyna, która jest naszą mega
fanką nie krzyczy i różne takie.
I znowu
nastała dziwna cisza, a ja muszę zadać Liam’owi jeszcze jedno pytanie. Tylko
jak mam zadać to pytanie by nie zabrzmiało głupio. Dobra prosto z mostu.
-Liam?
-Słucham ?
-nie ze
jestem wścibska, ale dlaczego już nie jesteś z Danielle? – nastała taka cisza,
że myślałąm, że odpowiedź nigdy nie nastąpi. Matko jaka ja jestem głupia. Kto
normalny chce opowiadać o swoich związkach dziewczynie, której nie zna. Aż
nagle usłyszałam jego głos:
-Może i
jesteś inna, ale jesteś naszą fanką i tylko czekałem, aż zadasz mi to pytanie.
A więc jest trochę trudno spotykać się z dziewczyną na odległość. Jasne, ze
mogliśmy rozmawiać przez skypa, albo telefon, ale to nie to samo co spotkac się
na żywo. Przytulić się, poczuć po prostu, ze ta ukochana osoba jest przy tobie.
Pewnie teraz myśisz, ze skoro się na prawde kocha to przetrwa się wszystko, ale
uwierz mi, ze to nie jest wcale łatwe. Stwierdziliśmy, ze to nie ma sensu, ze
oboje się meczymy, a przez to, ze byliśmy od siebie tak daleko to
oddalaliśmy się od siebie. Oto cała
historia.
Gdy tego
słuchałam, to w pewnym momencie usłyszałam jak Liam’a głos się załamuje, tak
jakby miał zaraz płakać. On nadal ją kocha. To takie smutne, może i mają
miliony fanek na całym świecie, ale co z tego, skoro musieli poświęcić swoją
miłość.
-Liam
przepraszam. Gdybym wiedziała, ze to pytanie będzie cie tyle kosztowac to ….
- to nigdy
byś go nie zadała ?
-no tak
- wiesz co?
Ciesze cie ze zadałas mi to pytanie, bo przynajmniej mogłem powiedzieć to co
czuję.
-Nikomu nie
powiedziałeś o swoich uczuciach?
-Wszyscy się
pytali czy wszystko ok. i w ogóle, ale nie miałem ochoty odpowiadać. Czasami
łatwiej jest wyżalić się komuś kogo się prawie nie zna.
-Do mnie
zawsze możesz przyjść z każdym problemem – spojrzałąm się na niego z wielkim
uśmiechem na twarzy. On odwzajemnił uśmiech i spuścił głowę na dół, pochwili zaczął się śmiać.
-Z czego się
śmiejesz?
-Z ciebie.
-Dzięki-i
znowu zrobiło mi się głupio
-Nie obrażaj
się, to nie było złośliwie. Chodziło mi o to, że jesteś taka pocieszna.
-Nie obraże
się, bo nie umiem. Obrażam się tylko wtedy kiedy naprawdę cos mnie zrani.
-A to
nowość. Dziewczyna ,która się nie obraża. Coraz bardziej mnie zaskakujesz, pozytywnie
oczywiście.
-Staram się.
Liam wybuchnął śmiechem. Smialiśmy się tak długo, nawet nie wiedzieliśmy z
czego. Nagle usłyszeliśmy jak ktoś krzyczy nasze imiona. Poderwaliśmy się z
podlogi i zaczęliśmy krzyczeć : „tutaj „ „pomocy „. Bardzo fajnie siedziało się
w tej windzie, ale już powoli miałam jej dość.
- Liam,
Paulina jesteście tam? – to był głos Ani. Jeszcze nigdy się tak nie cieszyłam z
tego, że ją słyszę.
- Tak
jesteśmy, pomóżcie nam – odkrzyknął Liam. Harry oznajmił nam, że Ania pobiegła
po pomoc i zaraz nas stamtąd wyciągną. Gdy to usłyszałam to się ucieszyłam, ale
z drugiej strony to byłam zła. W końcu byłam sam na sam z Liam’em. Marzyłam o
tym by go spotkać, a on siedział w windzie tylko ze mną. Najgorsze jest to, że
nawiązałam z nim kontakt. Opowiedział mi o takich rzeczach o których nikomu nie
mówił. No ale z w sumie to ile można siedzieć w zamknięciu o świetle
wyświetlacza z komórek. Nie minęło jakieś 10 min, a Ania już przyszła z
fachowcem, który miał nas wyciągnąć. I znowu w windzie zapanowła cisza.
Czekaliśmy aż w końcu ujrzymy światło dzienne. Minęło 30 min i ujrzałam twarz
Ani i Harrego. Liam podsadził mnie do góry, a Styles złapał mnie za rękę i
wyciągnął z ciemnicy. Gorzej było wyciągnąć Liam’a. Do tej pory nie wiem jak go
wyciągnęliśmy. Gdy tam siedział a ja wyszłam, zobaczyłam jak biegnie reszta
zespołu. Pewnie Harry dał im znać, że nas znaleźli. Wszyscy rzucili się do
windy by zobaczyć co się dzieje. Gdy tam
spojrzeli zaczęli się śmiać jakby ktoś im dał gaz rozweselający. Liam próbował
ich uspokoić mówiąc, że gdyby oni znaleźli się w takiej sytuacji to żaden by
się nie śmiał. Szkoda, że bez skutku. Niestety nie wiem co było dalej, bo Anka
do mnie doskoczyła. zaczęła cieszyć się
jakby mnie rok nie wiedziała. Jak taki pies, który skacze na widok swego pana. Wyglądała
bardzo podobnie. Ale przynajmniej wiem, że martwiła się o mnie. W końcu gdy
Liam wyszedł Ania ode mnie odskoczyła i dopadła do Payne’a. Podobnie zachowała
się reszta zespołu. Każdy
przytulał,całował,pytał nas czy
nic nam nie jest nie dawali nam pocieszyć się światłem.
-dobra…no
dobra …..! –uspokajałam ich wszystkich po kolei a Liam razem ze mną
-LUDZIE
!-krzyknął Liam –ogarnijcie się dajcie nam tlen co wy myślicie,że jak człowiek
spędzi w uszkodzonej windzie bez świałta pare godzin to jest normalny ? ! My
nic nie widzieliśmy byliśmy ciemni jak neardeńczycy ! wiecie jakie to dziwne
uczucie, po ciemku 2 godziny ?więc, proszę dajcie nam trochę chwili
wytchnienia.
- po ciemku?
A nie mieliście czasami komórek ? – zapytał Zayn
-mielismy,
ale światło z komórek nie jest takie fajne jak światło dzienne –odparł Liam
-dobra dajmy
im trochę czasu by doszli do siebie – dodała Ania
-mieli dość
czasu by mogli do siebie dojść – w tym momencie spojrzał na Anię. Matko co za
zboczeniec.
-dobra
chodźcie do pokoju …tam się naświetlicie –odpowiedzał ze śmiechem Zayn ……
neardeńczycy…się znaleźni ….normalnie odkrycie roku.