piątek, 20 czerwca 2014

IMAGIN Z HARRY'M

Obudziły cię pocałunki na na szyi i ramionach. Uśmiechnęłaś się .Hazza cię obrucił w swoją stronę i przywitał namiętnym pocałunkiem
.-Witam moją najdroższą i najlepszą dziewczynę  na świecie i w łóżku-mówił to z uśmiechem przez co ty też się uśmiechnęłaś .
-no dzień dobry niewyżyty tygrysku
-Grrrrr-zamruczał ci nad uchem i przegryzł płatek od ucha
-A ładnie to tak budzić o 8 rano kiedy nie  pozwala się  spać w nocy  ?Hmm . ?-spytałaś
-Ojjjj zaraz to księżniczce wynagrodzę-odpowiedział z szyderczym uśmieszkiem .Zaczął cię całować gdziekolwiek się dało począwszy od ust,szyi. Zatrzymując  się na ramionach .. Spojrzał na ciebie ….
-Nie przypominam sobie,żeby moja kocica zasypaiała  mojej koszulce kiedy skończyliśmy upojny i dziki sex .I co ma pani na swoją obronę hmmm ?
-Było mi zimno kiedy obudziłam się w nocy ..nie moja wina no
-Oj będzie kara (T.N.)-stwierdził Styles
-Hahahaha mam się bać Pana Styles ?-odparłaś ze śmiechem
-Nie tylko mnie się bać  –odprał z cwanym uśmieszkiem
Na co  zareagowałaś niepohamowanym śmiechem.Hazzuś chyba nie mówił to w żartach,bo się nie śmiał, za to był bardzo poważny
-Oj grabisz sobie kochanie.Pieprznę cię dzisiaj tak ,że nie usiądziesz na te swoje dupsko aż do swojej osiemnastki –szepnął na ucho i klepnął cię w tyłek
-no to nie długo ..tylko  6 miesięcy –odparłaś
-ale jakie dłuuugie 6 miesięcy –powiedział po czym wpił się w twoje usta
Zerwał ze ciebie koszulkę i gdzieś  rzucił . Zaczął bawić się twoimi koleżankami …masował ,lizał,ssał,przygryzał,później zszedł na dół gdzie napotkał się z majtkami
-nie no teraz to przegięłaś kurwa ! Majtki też masz na sobie ?! O nie moja droga ! ZERO LITOŚCI TERAZ –wykrzyczał to na całe gardło……boże jaką ona ma chrypke .Rozerwał je na pół i od razu wszedł we ciebie dwoma palcami po chwili dołożył trzeci .Cały czas on górował …Wykorzystałaś moment i przewaliłaś go na plecy żebyś teraz ty górowała .Zaczęłaś od góry  
Usta,szyja,ramiona,klata brzuch  no on już był nagi,więc nie miałaś co mu zdjąć. Wzięłaś  Hazzaconde do ręki i zaczęłaś się bawić. po pół godzinnej zabawie Hazz górował i i od razu wszedł OSTRO i to na maxa !! darłaś się chyba tak głośno ,że aż na Grenlandii cię słyszeli i aż lód im się roztopił od Hazzy obrotów i pchnięć . Kurwa aż tak ostry Hazz nie był …Jeszcza kilka pchnięc i zaraz dojdziecie obydwoje … 3 ,2 ,1  JUŻ !!! Doszliście w tym samym momencie …Styles się we ciebie spuścił i opadł na twoje rozpalone ciało.
-Jeszcze raz będziesz spać w ubraniach w łóżku to codziennie będziesz mieć kare z rana ,w popołudniu  i w nocy .-powiedział zdyszany na co  mu odpowiedziałaś krótkie „ok”
-kocham cię misia -powiedział

-ja ciebie też kocham moja dupero
Pocałował cie jeszcze namiętnie i podał ci tacę  ze śniadaniem
 Gdzie na kubku było napisane „Marry me”

Gdy to zobaczyłas nie mogłaś uwierzyć i spojrzałaś szybko na Styles’a a on na ciebie
-(T.I.) Kocham cię ,jesteś najważniejszą osobą w moim życiu ….Wyjdziesz za mnie ? –mówił to trzymając w ręku  ten o to pierścionek   
-Tak kochanie –odpowiedziałaś ze wzruszeniem .
-Podoba ci się ?-spytał
- Jest wyjątkowy !Kocham cię bezgranicznie !-powiedziałaś  i  go przytuliłaś  .

-Jest bardzo wyjątkowy…….jest po mojej babci –odpowiedział po czym cię pocałował .

Imagin z Liam'em

Chciałyśmy spróbować czegoś nowego, dlatego powstały 2 imaginy. Potraktujcie to jako zapowiedź przed następnymi rozdziałami. Bardzo się staramy, żeby coś napisać. 




Obudził mnie hałas z dołu. Spojrzałaś na miejsce obok,  Liama już nie było . Zturlałaś się z łóżka by sprawdzić co się stało . Kiedy weszłaś do kuchni zobaczyłaś zgrabną pupe Liama w bokserkach i OGROMNY bałagan w kuchni.  Nie zauważył ,że jesteś w kuchni,więc  podeszłaś do niego i przytuliłaś się do jego pleców.
-dzień dobry kochanie-powiedziałaś
-witaj słoneczko-przywitał się i dał ci buziaka w czoło
-Mmm co tak ładnie pachnie-spytałaś
-przyrządziłem naleśniki z nutellą i twój ulubiony koktajl truskawkowy  
-nie musiałeś misiu-mówiłaś z przerwami całowania
-ale chciałem-mówił-Zjedz szybko a potem niespodzianka
-niespodzianka ?! Dla mnie ?! –spytałaś ucieszona
-tak dla ciebie perełko-uśmiechnął się i wyszedł się ubrać
Udaliście się do samochodu. Liam jako dżentelmen otworzył ci drzwi .Chciałaś się dowiedzieć gdzie jedziecie jednak Payne nie chciał powiedzieć .
-no kochanie powiedz dokąd mnie wieziesz
-nie ma mowy ! niespodzianka to niespodzianka
-dałaś mu buziaka w policzek .A teraz powiesz ?-spytałaś
-nie !-odpowiedział z uśmiechem
-jak mi powiesz to też dostaniesz niespodziankę- odparłaś  
-tak ? a jaką niby ? –spytał Payne
-powiem tylko, że dostaniesz ją wieczorem –puściłaś mu oczko
-wieczorem mówisz ? no żebyś się nie zdziwiła moja droga  –bręczał coś pod nosem .Myślał,że nie słyszysz.
-coś mówiłeś ?  –spytałaś się  i uśmiechnęłaś
-nie,nie –uśmiechnął się do ciebie
I tak przez waszą kłótnie dojechaliście na miejsce .To co zobaczyłaś odebrało ci dech w piersiach . Przed twoimi oczami ukazał się ogromny luksusowy dom z basenem. Nagle poczułaś ręce na biodrach i głowę na ramieniu  

-

-podoba się? –spytał Liaś
-to mało powiedziane –odparłaś
-w takim razie witaj w domu skarbie-powiedział
-co ?! –spytałaś, bo nie mogłaś uwierzyć
-kupiłem ten dom dla nas
-przecież nie potrzebujemy tak wielkiego domu dla naszej dwójki skarbie ,Tamten był w porządku
-ale mam nie co inne plany kotek –uśmiechnął się szyderczo
Popatrzyłaś się na niego i uniosłaś jedną brew. Chłopak uklęknął na jedno kolano .


-(T.I.) i (T.N.) Czy uczynisz mnie najszczęśliwszych mężczyzną na świecie i zostaniesz moją żoną i matką naszych dzieci ?
-Tak głuptasie ! –rzuciłaś się na niego i wycałowałaś
-Musimy ochrzcić nowy dom i powiększyć rodzinke,bo po to go kupiłem !!!-krzyknął twój kochany pajac .ty tylko zrobiłaś face palm i się śmiałaś . Liam wziął cię na ręce i wbiegliście do waszego nowego domu by, jak to określił Liam, powiększyć rodzinkę. 

niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział 12

O matko jedyna. Oooooooooooooogromnie Was wszystkich przepraszamy za to, że tak długo nic nie było. Mamy nadzieję, że nie zapomnieliście o nas, bo my o Was nie. No bo jak można zapomnieć o tak wspaniałych czytelnikach. Prosimy tylko o jedno i to samo o komentarze. Prooooooooooosimy :D Nie macie pojęcia jak bardzo to dla nas znaczy, gdy zostawicie komentarz, nawet mały, ale to zawsze coś. Ten rozdział dedykujemy Uli Pulit. Jesteś wspaniała, dziękujemy. Zapraszamy do czytania. 




(oczami Pauliny)
Siedzieliśmy w tej głupiej windzie tak długo, że myślałam, że zwariuje. Jednak w tej całej sytuacji to nie było najgorsze. Tak szczerze to cieszyłam się z tego, że mogę być sama z Liamem, w końcu każda fanka o tym marzy. Szkoda tylko, że tylko ja się z tego cieszyłam. Po minie Liama widziałam, że ostatnia rzecz, na którą ma ochotę to siedzenie w jakiejś głupiej windzie z niedawno poznaną dziewczyną. Ale nie tylko mina na to wskazywała, lecz to, że przez ten cały czas nie odezwał się do mnie ani słowem. Pewnie, że ja mogłam się odezwać, ale nie miałam odwagi. Nie jestem typem flirciary, która na każdym kroku flirtuje z kim popadnie. Wstydziłam się odezwać do chłopaka na imprezie, a co dopiero do Liam’a Payne’a!! Przecież ten chłopak to istny cud. Zresztą jak całe One Direction. Gdy tak rozmyślałam to doszłam do wniosku, że muszę coś ze sobą zrobić. Nie mogę być taka zamknięta w sobie, bo nie wyjdzie mi to na dobre. Trzeba być otwartym na nowe znajomości, a co najważniejsze to nie bać się odezwać do ludzi.. Zycie jest zbyt krótkie by bać się cokolwiek zrobić lub rozmyślać czy się skompromituje. Jasne, niektóre sprawy trzeba przemyśleć, ale nie wszystko. Więc zrobiłam coś, co nie było do  mnie podobne. Odezwałam się :
- Liam, ja cię przepraszam
-Przepraszasz? Niby za co ?
-Za tą całą sytuację.
-Czyli to twoja sprawka, że siedzimy w tej windzie?! Jesteś jedną z tych fanek, które zrobią najgłupszą rzecz tylko po to, żeby nas poznać ? – jego mina wskazywała, że jest trochę przerażony
- Nie, to nie moja sprawka! Niby jak miałabym zepsuć windę? – odpowiedziałam gorączkowo
-To dlaczego mnie przepraszasz ?
- Sama nie wiem-jeszcze nigdy nie było mi tak wstyd jak w tamtej chwili –  chyba chciałam przerwać niezręczną ciszę.
- W sumie to rzeczywiście zrobiło się trochę głupio.
-Sam widzisz
-Paula czy ja mogę zadać ci jedno pytanie ?
Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Bałam się tego pytania. Ale chciałam je usłyszeć.
-jasne, pytaj
-Trochę już o tobie wiem. Jednak jest pewna rzecz, o którą chciałbym cię spytać, ale nie wiem jak zadać ci to pytanie by głupio nie zabrzmiało i w ogóle..
-Liam do rzeczy – musiałam mu przerwać, bo by nigdy nie zadał tego pytania
-Dlaczego i za co mnie najbardziej lubisz ?
No to sobie wymyślił pytanie.
-Nie masz innego pytania?
-Niestety nie- odpowiedział ze słodkim uśmiechem na ustach
-Prawda czy kłamstwo ?
-Oczywiście, że prawda
-Liaaaaaam, dobra, a więc, przeczytałam o was książkę i wiem o tobie baaardzo dużo. I podoba mi się  w tobie dosłownie wszystko. To jak się uśmiechasz, jakie masz usposobienie do ludzi, fanów. Ze rodzina jest dla ciebie wszystkim. Ze mimo trudności umiesz sobie z nimi poradzic i nigdy się nie poddajesz. Czy mam jeszcze wymieniać ?
-Jakbyś mogła. Dawno nie słyszałem tylu komplementów – wtedy ten jego uśmiech mnie rozbroił 
-Niestety, ale  nie mogę.
-Dlaczego ?
-Bo zaraz spłonę ze wstydu – wtedy poczułam tyle odwagi w sobie, a co jeszcze dziwniejsze to poczułam się przy nim tak niesamowicie swobodnie, tak jabym znala go parę lat .
-Nie przesadzaj.
-Ogólnie to bałam się, że nie odzywasz się do mnie, bo mnie nie lubisz.
- No co ty. To nie dlatego
-To dlaczego? Musisz mi odpowiedzieć, bo ja ci powiedziałam
-Bo jesteś inna niż te wszystkie dziewczyny, które spotykam i to mnie trochę zdziwiło.
-To źle, ze jestem inna ?
- Nie no co ty. Jak dla mnie to jest nowa sytuacja, ze dziewczyna, która jest naszą mega fanką nie krzyczy i różne takie.
I znowu nastała dziwna cisza, a ja muszę zadać Liam’owi jeszcze jedno pytanie. Tylko jak mam zadać to pytanie by nie zabrzmiało głupio. Dobra prosto z  mostu.
-Liam?
-Słucham ?
-nie ze jestem wścibska, ale dlaczego już nie jesteś z Danielle? – nastała taka cisza, że myślałąm, że odpowiedź nigdy nie nastąpi. Matko jaka ja jestem głupia. Kto normalny chce opowiadać o swoich związkach dziewczynie, której nie zna. Aż nagle usłyszałam jego głos:
-Może i jesteś inna, ale jesteś naszą fanką i tylko czekałem, aż zadasz mi to pytanie. A więc jest trochę trudno spotykać się z dziewczyną na odległość. Jasne, ze mogliśmy rozmawiać przez skypa, albo telefon, ale to nie to samo co spotkac się na żywo. Przytulić się, poczuć po prostu, ze ta ukochana osoba jest przy tobie. Pewnie teraz myśisz, ze skoro się na prawde kocha to przetrwa się wszystko, ale uwierz mi, ze to nie jest wcale łatwe. Stwierdziliśmy, ze to nie ma sensu, ze oboje się meczymy, a przez to, ze byliśmy od siebie tak daleko to oddalaliśmy  się od siebie. Oto cała historia.
Gdy tego słuchałam, to w pewnym momencie usłyszałam jak Liam’a głos się załamuje, tak jakby miał zaraz płakać. On nadal ją kocha. To takie smutne, może i mają miliony fanek na całym świecie, ale co z tego, skoro musieli poświęcić swoją miłość.
-Liam przepraszam. Gdybym wiedziała, ze to pytanie będzie cie tyle kosztowac to ….
- to nigdy byś go nie zadała ?
-no tak
- wiesz co? Ciesze cie ze zadałas mi to pytanie, bo przynajmniej mogłem powiedzieć to co czuję.
-Nikomu nie powiedziałeś o swoich uczuciach?
-Wszyscy się pytali czy wszystko ok. i w ogóle, ale nie miałem ochoty odpowiadać. Czasami łatwiej jest wyżalić się komuś kogo się prawie nie zna.
-Do mnie zawsze możesz przyjść z każdym problemem – spojrzałąm się na niego z wielkim uśmiechem na twarzy. On odwzajemnił uśmiech i spuścił głowę na dół,  pochwili zaczął się śmiać.
-Z czego się śmiejesz?
-Z ciebie.
-Dzięki-i znowu zrobiło mi się głupio
-Nie obrażaj się, to nie było złośliwie. Chodziło mi o to, że jesteś taka pocieszna.
-Nie obraże się, bo nie umiem. Obrażam się tylko wtedy kiedy naprawdę cos mnie zrani.
-A to nowość. Dziewczyna ,która się nie obraża. Coraz bardziej mnie zaskakujesz, pozytywnie oczywiście.
-Staram się. Liam wybuchnął śmiechem. Smialiśmy się tak długo, nawet nie wiedzieliśmy z czego. Nagle usłyszeliśmy jak ktoś krzyczy nasze imiona. Poderwaliśmy się z podlogi i zaczęliśmy krzyczeć : „tutaj „ „pomocy „. Bardzo fajnie siedziało się w tej windzie, ale już powoli miałam jej dość.
- Liam, Paulina jesteście tam? – to był głos Ani. Jeszcze nigdy się tak nie cieszyłam z tego, że ją słyszę.
- Tak jesteśmy, pomóżcie nam – odkrzyknął Liam. Harry oznajmił nam, że Ania pobiegła po pomoc i zaraz nas stamtąd wyciągną. Gdy to usłyszałam to się ucieszyłam, ale z drugiej strony to byłam zła. W końcu byłam sam na sam z Liam’em. Marzyłam o tym by go spotkać, a on siedział w windzie tylko ze mną. Najgorsze jest to, że nawiązałam z nim kontakt. Opowiedział mi o takich rzeczach o których nikomu nie mówił. No ale z w sumie to ile można siedzieć w zamknięciu o świetle wyświetlacza z komórek. Nie minęło jakieś 10 min, a Ania już przyszła z fachowcem, który miał nas wyciągnąć. I znowu w windzie zapanowła cisza. Czekaliśmy aż w końcu ujrzymy światło dzienne. Minęło 30 min i ujrzałam twarz Ani i Harrego. Liam podsadził mnie do góry, a Styles złapał mnie za rękę i wyciągnął z ciemnicy. Gorzej było wyciągnąć Liam’a. Do tej pory nie wiem jak go wyciągnęliśmy. Gdy tam siedział a ja wyszłam, zobaczyłam jak biegnie reszta zespołu. Pewnie Harry dał im znać, że nas znaleźli. Wszyscy rzucili się do windy by zobaczyć co  się dzieje. Gdy tam spojrzeli zaczęli się śmiać jakby ktoś im dał gaz rozweselający. Liam próbował ich uspokoić mówiąc, że gdyby oni znaleźli się w takiej sytuacji to żaden by się nie śmiał. Szkoda, że bez skutku. Niestety nie wiem co było dalej, bo Anka do mnie doskoczyła.  zaczęła cieszyć się jakby mnie rok nie wiedziała. Jak taki pies, który skacze na widok swego pana. Wyglądała bardzo podobnie. Ale przynajmniej wiem, że martwiła się o mnie. W końcu gdy Liam wyszedł Ania ode mnie odskoczyła i dopadła do Payne’a. Podobnie zachowała się reszta zespołu. Każdy  przytulał,całował,pytał nas  czy nic nam nie jest nie dawali nam pocieszyć się światłem.
-dobra…no dobra …..! –uspokajałam ich wszystkich po kolei a  Liam razem ze mną
-LUDZIE !-krzyknął Liam –ogarnijcie się dajcie nam tlen co wy myślicie,że jak człowiek spędzi w uszkodzonej windzie bez świałta pare godzin to jest normalny ? ! My nic nie widzieliśmy byliśmy ciemni jak neardeńczycy ! wiecie jakie to dziwne uczucie,  po ciemku 2  godziny ?więc, proszę dajcie nam trochę chwili wytchnienia. 
- po ciemku? A nie mieliście czasami komórek ? – zapytał Zayn
-mielismy, ale światło z komórek nie jest takie fajne jak światło dzienne –odparł Liam
-dobra dajmy im trochę czasu by doszli do siebie – dodała Ania
-mieli dość czasu by mogli do siebie dojść – w tym momencie spojrzał na Anię. Matko co za zboczeniec.

-dobra chodźcie do pokoju …tam się naświetlicie –odpowiedzał ze śmiechem Zayn …… neardeńczycy…się znaleźni ….normalnie odkrycie roku. 

piątek, 31 stycznia 2014

rozdział 11

Przepraszamy, że tak długo nas nie było. Ale o was nie zapomniałyśmy, więc ten rozdział dodajemy specjalnie dla naszych najwierniejszych czytelników. Kochamy was, szkoda tylko, że jest tak mało komentarzy. Nie wiemy czy wam się podoba czy nie. Ale liczba wejść sprawia, że jest nam bardzo miło.





                                      (Oczami Harrego  )

Gdy Paulina poszła po śniadanie ja liczyłam na chwile, że pobędę sam z Anią. Jednak myśli pozostały myślami, gdyż chłopacy byli u nas w pokoju i nie chcieli wyjść. Ale jestem miły, Paula chociaż  zainteresowała się, żeby nie byli głodni,  a ja już tylko myślałam jakby tu się ich wszystkich pozbyć.

-Ej no gdzie jest to żarcieee –wydrał się Niall

-Nie widzieliście Pauli i Liama ?Dosyć długo ich nie ma –przyznał Zayn

-Oj tam nie przesadzajcie, pewnie zaraz przyjdą –uspokajałem

-Która jest godzina ? –spytała zdenerwowana Anka

-Na moim pięknym, czarnym, sexy zegarku wskazówki wskazują 12.30-odezwał się Louis

-Która? Przecież oni wyszli o 9.00 ! Coś się stało ja to czuję .Gdzie jest moja komórka, weźcie zadzwońcie do mnie, bo nie mogę jej znaleźć ! Ktoś widział moją komórkę ? gdzie jest mój telefon ?!- to było niewiarygodne jak ona panikowała

-Ty Milordzie -zwrócił się do mnie Lou-weź uspokój tą swoją dziewczynę, bo panikuje . A tak sobie teraz paczę na nią i na ciebie i przyznam, że pasujecie do siebie ? Spojrzałem na niego jak na głupka.

-No co ?-spytał Louis

-Fajnie ,że tak sądzisz bo bardzo polubiłem Ankę .A w jakim sensie pasujemy do siebie ?

-. Ona panikuje jak jakaś małpa no i ty wyglądasz jak małpa. Piękna para ahhh –westchnął Tomlinson. Harry ma dziewczyne,Harry ma dziewczyne,Harr…-zaczął szeptem podśpiewywać  Tomlinson

-To nie jest  na razie moja dziewczyna. Rozumiesz? To, że ją bardzo lubię to jeszcze nic nie znaczy.-odezwałem się

-NA RAZIE ! Powiedziałeś to !Ty to powiedziałeś Harry,gratuluję  wreszcie się przyznałeś ?!

-Co? Nie to chciałem powiedzieć Louis ty mnie źle zrozumiałeś ! Ja chciałem …..

..- HAHAHA JA WIEM CO TY CHCIAŁEŚ POWIEDZIEĆ ! JA WIEM ! –zaśmiał się szyderczo Louis

-A  weź przestań –machnąłem  ręką na znak, że się poddaje.

Ania latała i krzyczała szukając swojego telefonu po całym domu. Musiałem ją jakoś uspokoić, więc podszedłem do niej i podałem jej swój telefon. Gdy Ania usłyszała dźwięk swojego telefonu rzuciła się na niego niczym pantera. Gdy wreszcie miała komórkę w ręku szybko wykręciła numer do Pauli, niestety włączyła sie poczta głosowa. Wtedy to już w ogóle była zdenerwowana. Musiałem temu zaradzić.

-Ania, nie denerwuj się, przecież się znajdą. Weź się uspokój. Jeśli tak bardzo chcesz to możemy iść ich poszukać – kiwnęła głowa na tak, więc musiałem dotrzymać obietnicy-Chłopaki idziemy szukać Pauli i Liama idziecie z nami ? – zapytałem się z nadzieja, że sie nie zgodzą,bo wciąż chciałem zostać sam na sam  z Anią.

-Ja idę, bo jestem strasznie głodny – odparł Niall

-W sumie to ja nie mam nie mam nic do roboty – odpowiedział Louis

-a ty Zayn idziesz ? – zapytała Ania

-Poszedłbym, gdybym miał zrobione włosy- odpowiedział Malik

-Zayn nie przesadzaj wyglądasz dobrze – odpowiedział Niall

-Dobra idę, ale jak mnie ktoś zobaczy to nie wiem co wam, zrobię – rzekł trochę zły Zayn

 

Po wyjściu z hotelowego pokoju zaproponowałem żebyśmy się rozdzielili, tak możemy szybciej znaleźć nasze zguby. Niall powiedział, że  idzie do bufetu żeby sprawdzić czy ich tam nie ma . Jak dla mnie to on poszedł coś zjeść  Ach ten nasz żarłoczek ;)Zayn z Louisem  poszli się spytać do recepcji a ja z Anią się rozejrzeć.

-Dlaczego nie mieszkacie u twojej cioci ?

-Moja ciocia jest baaaardzo nadopiekuńcza. Gdybyśmy u niej mieszkały to musiałybyśmy wychodzić z nią na plażę, no wiesz nie mogłybyśmy robić tego co się robi na takich wakacjach.

-A nie zastanawiałaś się dlaczego tak jest ? – odpowiedziałem

 -Ja wiem dlaczego tak jest – odparła Ania

-Dlaczego ?

Ania spojrzała na mnie jakoś dziwnie. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że jestem zbyt ciekawski, i że może ona nie chce o tym mówić.

-Ania przepraszam Cię za to, ze jestem taki wścibski, po prostu chcę dowiedzieć się o Tobie czegoś więcej i … - nagle mi przerwała

-Harry przestań się tak tłumaczyć – powiedziała

-Tłumaczę się, bo spojrzałaś na mnie takim wzrokiem, że aż mi się głupio zrobiło-odparłem

-Pewnie myślałeś, że nie chce ci o czymś powiedzieć, a to  nie prawda. Spojrzałam się tak, bo zdziwiło mnie, że naprawdę Cię to interesuje.

-Tak nawet nie wiesz jak bardzo.

-Wracając do sprawy to moja ciocia jest taka, ponieważ nie może mieć dzieci. Dlatego mnie traktuje jak własne.

-No to chyba fajnie

-Dla ciebie fajnie, ale dla mnie nie za bardzo kiedy nie mogę niczego zrobić

-Przecież ona robi to z miłości

-Tak wiem i za to ją kocham. Dobra dość o mojej cioci.

-to o czym chcesz rozmawiać ?

-Dlaczego zerwałeś z Taylor ?

-To już wole milczeć

-Ale jesteś miły. Proszę odpowiedz mi na pytanie.

-nie pasowaliśmy do siebie

-Tak myślałam, że tak odpowiesz.

-No to skoro wiedziałaś jaka będzie odpowiedź to po co pytałaś?

- Przecież jestem fanką to muszę wiedzieć takie rzeczy

-Muszę przyznać, że jesteś super fanką- wtedy uśmiechnąłem się do niej w taki sposób, że Ania zrobiła się cała czerwona

-I widzisz co zrobiłeś. Teraz pewnie wyglądam jak klaun.

-Nie przesadzaj. Jak dla mnie to pięknie wyglądasz z takimi rumieńcami na twarzy-wtedy zrobiła się jeszcze bardziej czerwona.

-Bardzo dziękuje za te komplementy, ale już przestań, bo długo nie wytrzymam.

-Ok- wtedy postanowiłem zrobić ten pierwszy krok, zbliżyłem się do niej, serce zaczęło mi walić jak szalone, sam nawet nie umiem tego określić, wiem jedno, że nigdy tak się nie czułem. Chwyciłem ją w pasie i pochyliłem się by ja pocałować, a ona ……..

piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 10



 Hej wszystkim!! Na początek chcemy Was przeprosić, długo nic się nie pojawiało, ale dostałyśmy niezły wycisk w szkole i w życiu. Ale tak bywa. Trochę zaniedbałyśmy pracę tutaj, ale o to i jest 10 rozdział. Mamy nadzieję, że Wam się spodoba. A teraz najważniejsza rzecz, mamy ogromną prośbę : wchodźcie na ten link   http://www.youtube.com/watch?v=2nehnlHSZBc To bardzo ważne, prosimy byście dodawali pozytywne komentarze, podawali ten link dalej. Wiemy, że możemy na was liczyć, i że nas nie zawiedziecie i pomożecie. Ten rozdział chciałybyśmy zadedykować wszystkim naszym przyjaciołom, bez których nie wyobrażamy sobie życia, oni dają nam siłę do walki, ogólnie do wszystkiego. Powiedzcie dzisiaj swoim przyjaciołom ile dla was znaczą, mała rzecz, ale dużo dla przyjaciela te słowa znaczą :D  Dobra zapraszamy do czytania. KOCHAMY WAS!



Rozdział 10
(oczami Pauli)
Ja sobie tu słodko śpie, a tu nagle słyszę jakieś krzyki. Nie miałam wątpliwości, że to była Anka. Ciekawe co takiego się stało, że ona o takiej porze krzyczy.O rany, przecież ona śpi z Harrym. No ale HEJ oni ten tego już teraz? Nie CO ? Oby to były moje fanaberie .Musiałam to sprawdzić choć godzina wskazywała prawie 6 rano. Nie chciałam tam iść sama no bo trochę bałam się co zobaczę Harry nago Ania nago. Nie wyobrażaj sobie Paula PRZESTAŃ,PRZESTAŃ. Ogarnij się przecież Anka taka nie jest, nawet jak czasem jest szalona i Harry jej się podoba. Przecież nie jest lekkomyślna. Trochę zaufania. Dobra.
-Liam śpisz ?-niestety odpowiedziała mi cisza.
-Liam ? – i znowu nic. Rany, jak można mieć tak twardy sen? Trochę się zdenerwowałam, no bo w końcu ile razy można kogoś wołać, ale gdy spojrzałam jak on słodko wygląda jak śpi to myślałam, że nie wytrzymam.
-Liam – trochę go poszturchałam, tylko tak z 5 minut, zawsze spoko.
-Co jest ?-spytał zaspany
-Pójdziesz ze mną do Anki i Harrego sprawdzić czy wszystko ok. ?
-Teraz ? Przecież Harry lubi do późna spać
-No Anka tak samo ,ale usłyszałam jak ktoś głośno krzyczał i chciałam sprawdzić czy wszystko jest w porządku.?Pójdziesz?
-No ok. Niech ci będzie
-Dzięki
Gdy już byliśmy blisko pokoju Anki zaczęłam mieć wątpliwości czy wejść. Bałam się tego co mogę zobaczyć. Znowu przed oczami miałam ten głupi obraz Harrego i Anki, Jak no, nie ważne. Tak długo się zastanawiałam, że Liam, który był chyba na mnie zły, że go obudziłam wparował do pokoju.
- Co tu się dzieje?- spytał Liam. Nie wiedziałam co mam zrobić. Stałam w progu i patrzyłam na rozwój sytuacji.
-Nic, a co ma się niby dziać ? – odpowiedziała zdziwiona Ania
-Bo się drzecie i nie dajecie spać. Na pewno nic się nie stało? – wtedy musiałam już się wtrącić do rozmowy.
-Co wy sobie wyobrażacie? Przecież nie mamy pusto w głowach!!! Najpierw Niall przychodzi o coś nas oskarża a teraz wy!! Naprawdę uważacie, że jesteśmy lekkomyślni? Nawet tydzień się nie znamy!! – Ania
wtedy krzyczała. Rzeczywiście zachowaliśmy się trochę głupio, a raczej ja, bo mi przyszły jakieś głupoty do głowy
-Przepraszam, nie miałam nic złego na myśli, no może przez chwilę, ale mam do was zaufanie i te myśli od razu mnie opuściły. Naprawdę was przepraszam- w tamtej chwili było mi po prostu wstyd. Chyba jeszcze nigdy nie czułam się tak strasznie.
-Ja też przepraszam nie potrzebnie się tak uniosłam, a z resztą to i ja i ty Paula wiemy, ze czasami jestem nie obliczalna, tylko jeśli chodzi o takie sprawy to powinnaś wiedzieć, że nigdy bym nie zrobiła czegoś tak głupiego.
-Tak wiem, przepraszam-te słowa wypowiedziałam z minką smutnego pieska
-Powtarzasz się i przestań robić takie oczy, dobrze wiesz, że nienawidzę tego spojrzenia-odpowiedziała Anka z uśmiechem na ustach. Miała rację. Dobrze wiedziałam, że tego nie lubi, ale często to wykorzystywałam. Nagle usłyszeliśmy krzyki. To był Louis.
-Możecie być ciszej! Próbuję spać, a wy się drzecie. Nie macie co robić o tej porze? idźcie spać, albo gadajcie ciszej!
-Louis jest już rano, wiec teoretycznie możemy sie drzeć, a i my przynajmniej nie drzemy się w nocy jak wszyscy śpią- odpowiedział Liam na co wszyscy zaczęli się śmiać. Gdy się tak śmialiśmy wparował do pokoju Lou, Zayn i Niall.
-Ale przynajmniej Paulina i Ania dzięki mnie zostały w Londynie, ale oczywiście nikt o tym nie pamięta-odpowiedział podenerwowany Louis
-Oczywiście, że pamiętamy i jesteśmy Ci ogromnie wdzięczne – powiedziała Ania. Po tych słowach spojrzała na mnie. Domyślałam się o co jej chodzi. Gdy się tak na siebie patrzyłyśmy, kątem oka widziałam jak wszyscy skierowali swoje spojrzenia na nas. Po ich minach widać było, że nie wiedzą o co nam chodzi. Odliczyłam tylko od trzech w dół i kiedy było zero ja i Ania rzuciłyśmy się na Lou. Zaczęłyśmy go tulić, łaskotać itp.. Jeśli chodzi o resztę chłopaków to stali jak słupy i nie wiedzieli co mają zrobić.
-I co Louis takie podziękowanie wystarczy- spytała Ania
-Tak wystarczy tylko mnie zostawcie-odpowiedział Lou, który pękał ze śmiechu
-Ale jesteś pewny, bo mamy dług wdzięczności, który musimy spłacić – odrzekłam z sarkastycznym tonem
-tak jestem pewny, dziewczyny proszę weźcie mnie już zostawcie i obiecuję ,że jeśli mnie puścicie to nigdy wam już nie wypomnę tego, że tu zostałyście dzięki mnie.
-Dobra jak nas tak bardzo prosisz to chyba nie mamy wyjścia, prawda ,
Aniu? – mój sposób mówienia nadal się nie zmienił. Był nawet jeszcze bardziej sarkastyczny. Gdy chciałam wstać poczułam jak czterech niemałych chłopaków rzuciło się na mnie i Ankę.
-Chłopaki złaźcie z nas. Przecież to boli jak wszyscy tak leżycie – Ania wtedy krzyczała. Ten ciężar musiał ją naprawdę boleć.
-ok, ok. tylko nie krzycz, bo masz donośny głos i ktoś może stracić słuch – odpowiedział Zayn, który po wypowiedzianych słowach zaczął się śmiać jak opętany.
-To ja pójdę na dół po jakieś śniadanie, bo pewnie jesteście głodni – powiedziałam
-nie rozumiem dlaczego spojrzałaś się na mnie – odpowiedział Niall
-a tak jakoś mi się spojrzało, dobra nie ważne. Macie jakieś specjalne życzenia ? – wszyscy zgodnie odpowiedzieli, że nie. Kiedy wyszłam z pokoju usłyszałam wołanie. To był Liam, który krzyczał, żebym na niego zaczekała. Spytałam się czy coś się stało, a on odparł, że chce mi pomóc przynieść śniadanie. To było takie miłe z jego strony, bo jakoś nikt inny nie chciał się ruszyć. Kiedy jechaliśmy windą nastała niezręczna cisza. Musiałam ją jakoś przerwać:
-Dzięki, że chciałeś mi pomóc z tym śniadaniem.
- Nie ma za co. W końcu sama nie dałabyś rady tego przynieść
-Tylko ty tak pomyślałeś
-Na pewno ktoś pomyślał, tylko wiesz Harry chciał pobyć z Anią, Zayn pewnie poszedł do łazienki się ogarnąć, Niall jest zbyt głodny, aby móc się ruszyć, a Louis jak to Lou chciał poprzeszkadzać Harremu i Ani
-Awwww prawdziwy Daddy Direction z ciebie.
Liam gdy to usłyszał zaczął się śmiać. Nagle usłyszeliśmy jakiś głośny huk, nie wiedzieliśmy co się dzieje. Myśleliśmy, że to może u kogoś w pokoju coś zleciało. Niby powinnam się bać ale jak się ma kogoś takiego koło siebie to czego. Po chwili znowu usłyszeliśmy huk i wtedy gwałtownie winda stanęła gasząc przy tym światło i wyłączając przyciski .Ciemność po prostu ciemność nawet nie wiedziałam gdzie jestem GDZIE LIAM ? nawet go nie słyszałam bałam się, że coś mu się stało .Gdy tak się o niego martwiłam ktoś mnie złapał rękę. Oczywiście wiedziałam że to on, bo byliśmy sami w windzie. Chcieliśmy zadzwonić ale żadne z nas nie miało zasięgu. Liam zaczął walić i krzyczeć na drzwi od windy, ale to i tak nie miało sensu przecież nikt nas nie usłyszy. Pozostało jedynie czekać. No to sobie posiedzimy pomyślałam.
-Ile już tu siedzimy ?-spytałam
-Pytasz mnie już po raz setny. To już męczy,wiesz.
-Sorry, ale mi się nudzi
-Spoko rozumiem –odparł Liam

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Dziękujemy ja ten jeden komentarz........... chociaż jeden :) Jeśli nie będziecie komentować,nie będziemy już pisać :( Mamy nadzieje,że tym razem będzie więcej .....nie zawiedźcie nas ! :))
Rozdział 9

(oczami Niall’a)

Obudziłem się coś po 5. Poczułem okropny głód wiec wstałem, żeby coś zjeść. Chciałem zejść na dół i zobaczyć czy bufet jest już otwarty. Nagle usłyszałem potworne krzyki. Postanowiłem zobaczyć skąd one dobiegają. Gdy tak nasłuchiwałem krzyki ucichły. Zdążyłem jednak ustalić kto tak krzyczał. Byłem pewny, że to Ania. Chciałem wejść i zobaczyć co się dzieje. Trzymałem już za klamkę, gdy coś kazało mi jej nie naciskać. Chwile tak stałem, aż w końcu się odważyłem i wszedłem do pokoju. Zobaczyłem Harrego i Ankę, którzy byli bardzo blisko siebie. Gdy mnie zobaczyli odskoczyli od siebie jak poparzeni. Nie wiedziałem co zrobić, wiec zacząłem się śmiać. Śmiech jest dobry na wszystko. Oni też zaczęli się śmiać, jednak to było bardzo sztuczne. W sumie to jak mieli się zachować. Przyłapałem ich na czymś fajnym. Gdyby nie ja to nie wiadomo jakby ta sytuacja się skończyła.

-Niall ja Ci wszystko wyjaśnie

-Harry weź się nie tłumacz. Jesteście dorośli, więc możecie robić co chcecie ,tylko to trochę dziwne po paru dniach znajomości nie uważacie?

-Właśnie Niall to nie tak jak myślisz.

- Ja w to  nie wnikam.

-Niall wysłuchaj mnie-powiedział Harry

-Jak tak bardzo chcesz się tłumaczyć to słucham

-Ania zaczęła krzyczeć, ponieważ zrobiliśmy wojnę na poduszki, dlatego ją przyciągnąłem do siebie, żeby zakryć jej usta, aby was nie obudziła. No ciebie obudziła miejmy nadzieje ,że reszta nadal śpi.

-Niall ?-spytała Anka

-Tak ?

-A ty myślałeś ,że co my tu robimy ?

-No wiesz …twoje krzyki oznaczały tylko jedno-odparł Niall

-No wiesz jak mogłeś tak w ogóle pomyśleć ! Za kogo ty mnie masz ?!Wiem, że znamy się parę dni ,ale chyba zauważyłeś ,że nie jestem puszczalska!

Harry przytulił mnie, żebym się uspokoiła-Już dobrze. Uspokój się mała, proszę. Niall nie miał tego na myśli, prawda?

-Anka proszę nie gniewaj się. Ja wiem, że ty taka nie jesteś .To po prostu tak wyglądało.

-Dobra nie ważne. Jestem już śpiąca. Dobranoc

-No dobranoc-odparł blondyn wychodząc

Po chwili dołączył do mnie Harry wyrywając mnie z myśli.

-O czym tak myślisz ?

-Głupio mi.

-Czemu?

-Bo Ania teraz sobie pomyśli, że mam o niej dość nieciekawe zdanie.

-Na pewno tak nie pomyśli.

-A ty skąd to możesz wiedzieć?

-Nie wiem, po prostu to czuje.

-Spodobała Ci się prawda?

-Co to za pomysł? Że ona mi się podoba? Oj Niall, Niall, ale ty masz bujną wyobraźnię.

-Nie kłam Harry, bo ty dobrym aktorem to nie jesteś sam o tym doskonałym wiesz. – W tym momencie Harry zaczął się śmiać jak głupi.

-Z czego ty się tak śmiejesz ?

-Dokładnie to samo powiedziała mi Anka.

-No widzisz, coś musi być na rzeczy, więc się przyznaj.

-Nawet tydzień jej nie znam, ale muszę przyznać, że urodą to nie grzeszy.

-Ha, wiedziałem.

-Daj już spokój!!!!!

Wtedy wolałem już odpuścić. Tak czy siak Louis od niego to wyciągnie, więc poszedłem jeszcze sie położyć.