poniedziałek, 14 stycznia 2013

rozdział 4

obiecany bonus :D


(oczami Harrego )

Dzień był po prostu jakiś fajniejszy. Sam nie wiem czym był spowodowany. Może tym, że wczoraj poznaliśmy genialne dziewczyny. Na pewno teraz sobie myślicie, że to banalne, ale tak było. Kiedyś nie pomyślałbym, że istnieje cos takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia, ale dzięki Ani zaczynałem wierzyć. Dlatego nie postanowiłem marnować czasu i zadzwoniłem aby gdzieś razem wyjść.

- Hej Anka. Jak się spało?

- Cześć, dobrze, dzięki – odpowiedziała mi bardzo sucho, tego nawet nie da się opisać.

-Myślałem, że może milej byś mnie przywitała po tym jak ładnie cie ułożyłem do łóżka.

-Przepraszam Cię, ale jestem załamana.

- Załamana? Czym ?

- Wyjeżdżam- nagle poczułem, że tracę grunt pod nogami

- Jak to wyjeżdżasz przecież wczoraj mówiłaś, że dopiero co przyjechałyście?

-Tak wiem ,ale nie odbierałyśmy telefonów od rodziców. Wiesz zaufali nam puszczając nas tutaj. Oni nie wiedzieli  co się z nami dzieje.

- a kiedy wyjeżdżacie?

-jutro rano

-Przepraszam , ale muszę już kończyć

- EJ! Poczekaj chwile, po co tak naprawdę dzwoniłeś?

- nie ważne, teraz naprawdę cie przepraszam ,ale nie mam czasu. Pa

                                          (OCZAMI ANI)

Zadzwonił do mnie Harry bardzo się z tego ucieszyłam, jednak zdziwiła mnie jego reakcje na to, że wyjeżdżam . Zupełnie nie wiem dlaczego ? Półgodziny po rozmowie z Harrym ktoś zadzwonił do drzwi. Schodząc z  torbami otworzyłam drzwi. Zupełnie nie wiedziałyśmy  kogo możemy się z Paulą o tej porze spodziewać .Gdy chwyciłam za klamkę ujrzałam piątkę chłopaków. Nie byli oni zadowoleni. Wyglądali tak jakby byli czymś przybici a szczególnie Harry i  Liam .

                                         (OCZAMI HARR’EGO)

Gdy się dowiedziałem o tym, że dziewczyny wyjeżdżają poczułem się jakoś dziwnie. Od razu musiałem zakończyć rozmowę z Anką i powiedzieć chłopakom o zaistniałej sytuacji u dziewczyn.(chciałbym powiedzieć moją Anką ,ale może kiedyś to powiem, kto wie )Kiedy im to powiedziałem reszta jak najszybciej chciała do nich pojechać .Też chciałem, ale była przecież 23.45 więc  mogą już spać ,bo przecież jutro wyjeżdżają i to jeszcze PRZEZ NAS ! Ale chłopcy powiedzieli ,że to może myć ostatnia szansa by się z nimi zobaczyć i porozmawiać . Mieli rację, więc  jak najszybciej ruszyliśmy do dziewczyn.

                                      (OCZAMI LIAMA)

Kiedy dowiedziałem się od Hazzy, że Paula i Ania wyjeżdżają wiedziałem, że nie mogę tego tak zostawić. Jedyne co mi przeszkadzało to ta późna godzina. Ale kiedy pomyślałem sobie, że mogę już więcej nie zobaczyć Pauliny to wiedziałem, że nic mnie nie powstrzyma. Wiec ruszyliśmy. Po około 30 minutach staliśmy całą piątką pod drzwiami dziewczyn. Tak w ogóle to chłopacy bardzo miło mnie zaskoczyli. Nigdy bym nie pomyślał, że tak się zaangażują w taką sprawę. Harry to wiadomo, dlaczego jechał, ale chłopacy mogli to kompletnie zignorować, bo kto normalny jedzie w  nocy do kogoś kogo się prawie   nie zna. Ale to byli moi chłopcy, na których mogłem zawsze liczyć. Dobra, wracając. Kiedy już Louis zapukał poczułem jak serce próbuje wyskoczyć mi z piersi. Sam nie wiem czego tak się bałem. Może tego, jak zareagują dziewczyny, czy może tego, że Lou swoim  pukaniem nie, co ja mówię, raczej  waleniem do tych drzwi obudzi cały hotel. Nagle przed nami ukazała się postać Pauliny. Była bardzo zdziwiona, ale chyba i zarazem szczęśliwa, że nas widzi. Przynajmniej tak mi się wydawało. Oczywiście wpuściła nas do środka. W sumie, to co miała zrobić.  

       -Chłopacy co wy tu robicie ?Czy macie pojęcie ,która jest godzina?- spytała Paulina .

      -Jasne, że mamy .Ale chyba nie za bardzo cieszycie się, że nas widzicie-to ostatnie zdanie wypowiedziałem z nadzieją, że odpowiedzieć będzie brzmiała nie.

- no fajnie, że postanowiliście nas odwiedzić tylko szkoda, że o takiej porze. Nie sądzicie, że to trochę za późno? – Paula nadal udawała, że jej to nie rusza, albo, że jest zła, ale ja  i tak wiedziałem, że gdzieś tam w głębi duszy to tak naprawdę to skacze z radości. W ogóle to miałem wrażenie, że wiem o niej wszystko.

- A mogę wam na chwile przerwać? – powiedział Zayn.

-No jasne, że tak. To mów co chcesz powiedzieć- odrzekłem

- To w takim razie, czy  ktoś widział Harrego?

-Właśnie. Przecież weszliśmy tu razem-odrzekł Niall

- A gdzie jest pokój Ani- zapytał Louis

- Jak pójdziesz prosto, to pierwsze drzwi po prawej, ale ona już idź śpi.-oparła Paula

Poszliśmy we wskazane drzwi. Otworzyliśmy je  jak najciszej  by nie obudzić naszej  „śpiącej królewny” a tam nasza lokowata  głowa. Harry siedział na łóżku i głaskał Ankę delikatnie po głowie ciągle na nią spoglądając.

-Harry ,co ty robisz? -spytała się Paulina

- yym co, co? Ja nic  jej nie robię .Ja po prostu siedziałem yy no. Siedziałem ,tak.-odparł zdezorientowany Hazza.

-Noo wiesz dosyć długo już tu stoimy i…

-Co?! Jak długo to stoicie ?!

-Spokojnie Harry, ciszej bo ją obudzisz –powiedział Louis

-No przecież my wiemy, że Anka ci się podoba loczuśś- powiedział Zayn rozczochrając Hazzie jego loczki.

-Co?!!-spytała Paula tak głośno, że obudziła Anie.

Ej co jest ?Chłopaki ?Co wy tu robicie ?-spytała zdezorientowana Anka

-Cześć –przywitali się chłopacy

-yy hej-która jest godzina ?-spytała Ania

-Kwadrans po północy –odrzekł Harry uśmiechając się do Anki

-Aha. Fajnie wiedzieć .A co wy  o tej porze u nas robicie, co?- spytała Ania

-Przyjechaliśmy porozmawiać o waszym jutrzejszym wyjeździe-powiedział smutny Harry

-No, ale i tak już nic nie poradzicie. Wyjeżdżamy i już.-powiedziała przygnębiona Ania

-Przecież, nie możecie tak po prostu wyjechać! -odparł lokers

-Możemy i właśnie to robimy z bólem w sercu -wtrąciła się Paulina

-Harry ma rację to głupie, że po paru dniach wakacji wyjeżdżacie-poparł Liam

-My na to nic nie możemy zrobić ,zrozumcie chłopaki-powiedziała Paulina

-Rodzice pozwolili nas puścić same na wakacje pod warunkiem, że będziemy do nich codziennie dzwonić. No i raz nie zadzwoniliśmy i karzą nam wrócić.-dokończyła

-Właśnie- poparła Anka

-No na pewno da się coś zrobić, no nie?- odparł Niall

-EJ! MAM ! Ludzie wpadłem na genialny pomysł!- powiedział uradowany Louis

-No nie mówcie, że Louis  William Tomlinson urodzony  24 grudnia w Doncaster ,który ma cztery siostry i jest najstarszy z całego zespołu One Direction  o godzinie 24.35 ma genialny pomysł-skitowała żartobliwie  Anka 

-Wszyscy  zaczęli się śmiać z tego co usłyszeli z ust Anki  .Nie mogli się powstrzymać by nie wybuchnąć płaczem.

 -ha  ha  ha.-odparł Louis- Bardzo śmieszne .To ja wysilam swój móżdżek  ,żebyście nie wyjeżdżały a ty takie COŚ? O nie obrażam się.-Louis odwrócił się do nas plecami do tyłu.

-Zawsze dobry  udawany foch Louisa –odrzekła Anka

-Przeproś mnie Ania -wymagał  Louis

-Przepraszam  Lou- powiedziała Anka z oczami kota.

Nagle pasiakowi wpadł do głowy pewien pomysły.-To nie wystarczy –odparł szybko.

-No to co mam zrobić ,żebyś mi wybaczył ,co?- spytała

-Pocałuj mnie w usta-odparł. Louis oczywiście nie chciał żeby Ania go pocałowała  chciał  po prostu zobaczyć jak zareaguje  Harry na wieść o tym żeby Anka da mu buziaka w usta.

-CO?- krzykneli razem Anka z Harrym spoglądając na siebie w tym samym momencie  od razu  pesząc  się i spuszczając głowy w dół. Reszta była

zdezorientowana całym zajściem, gdyż nie wiedzieli o zacnym żarcie Louisa.

Hazza nie bulwersuj się przecież nie zabiore ci jej –rzekł uśmiechnięty Lou

-Hazza spojrzał na Louisa jakby chciał go naprawdę zabić w tym momencie.

-Yyy   co? -spytała Ania

-Nic. Nic. Louis żartował -odparł niemalże natychmiast Zayn

-no dobra. To było dziwne nawet jak nas was –wydając wymuszony śmiech

-No to słuchamy twojego genialnego planu –rzekł Niall

-Właśnie –odparła Paulina z Liamem.

-Dajcie nam numery do waszych rodziców.-odparł Louis

-No, ale po co ci num…

-Nie ważne .No dajcie-rzekł Louis

                                                     (OCZAMI LOUISA)

Dziewczyny dały mi namiary na swoich rodziców. Najpierw  wykręciłem numer do rodziców Anki. Jedyne co usłyszałem to tylko czekanie na odebranie połączenia, ale mogłem się domyślić ,że nie odbiorą o tej porze. Drugi raz spróbowałem i nic .No to do trzech razy sztuka jak to mówią Polacy. Czekajcie ,czekajcie ….JEST ! Ktoś odebrał.

-Halo? -spytała jakaś kobieta pewnie mama Ani

-Y Good Morning znaczy dzień dobry raczej dobry wieczór –odpowiedziałem plącząc język.

-Y czy my się znamy ?-spytała mama mej jakże bliskiej  przedwczorajszej nowo poznanej  koleżanki

-Jestem Louis z zespołu One Direction  może pani zna nasz zespół?–znajomy Pauli i Ani

-Znam ten zespół Ania ma wasze plakaty i podkochuje się w jak mu tam Harry, ale dlaczego dzwonisz o tej porze ?

-bo to bardzo ważna sprawa-odparłem

-coś się stało dziewczynom? -spytała zaniepokojona mama Ani

-Wszystko w porządku. Tylko słyszeliśmy ,że muszą wracać do polski, bo nie odbierały od państwa telefonów .To nasza wina ,że nie odbierały .Wczoraj byliśmy wszyscy na zakupach a potem jeszcze poszliśmy coś zjeść i tak jakoś straciliśmy poczucie czasu. Odwieźliśmy dziewczyny dosyć późno, więc późno wstały i dlatego nie odbierały. Proszę nie kazać im wyjeżdżać niech  się cieszą z tych wakacji. Obięcuję na moje koszulki w paski ,lustra Zayna ,żarcie Nialla ,łyżki Liama i koty Harrego ,że BĘDĄ ODBIERAĆ .Tylko proszę nie każcie im wyjeżdżać bardzo się polubiliśmy ,proszę ,pleaseeeeee

-No nie wiem ,nie wiem .Ale jak jeszcze raz nie odbiorą to wracają bez żadnego ale. Zrozumiałeś Nouis ?

-Oczywiście.! I jestem Louis ha ha .Dziekuję .Dobranoc

JEST JEST WŁAŚNIE ODGRYWAŁEM TANIEC SZCZĘŚCIA.

5 komentarzy: